Tytuł: Ślepnąc od świateł
Autor: Żulczyk Jakub
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 520
Data premiery: 2018-10-17
Indeks: 26909653
Tydzień z życia warszawskiego dilera.
Książka jest jedną z tych, które długo wisiały na liście "do przeczytania", ale...
Książka jest jedną z tych, które długo wisiały na liście "do przeczytania", ale...
Historia dzieje się w ciągu jednego tygodnia, ale mam wrażenie jakby każdy dzień trwał jak tydzień. Tyle się dzieje.
Trzeba jeszcze dodać, że Jacuś pracuje tylko w nocy.
Książka mi się podobała i uważam, że warto było. Lecz ostatnio przejrzałam negatywna recenzje i zaczęłam się zastanawiać, skąd moje podejscie.
Myślę, że główny bohater zyskał moja sympatię. Trochę dziwnie brzmi gdy narkotykowy diler działający głównie w nocy jest pozytywnym bohaterem.
Rozumiem jego wykreowany świat.
Im dłużej nie śpi tym gorzej działa to na jego głowę, ale sposób w jaki widzi świat, swoje otoczenie jest wciągający. To taki typ, który spotykasz, wysłuchasz i myślisz "to jest mój człowiek", bo nawet jeśli nic nie ma sensu to ma sens.
Życie Jacka jest intensywne, tydzień wydaje mi się miesiącem. Skrywa swoje demony, a także praca dokłada swoje. Szybki pieniądz ponosi za sobą konsekwencje.
Desperacja z jaką uparcie odlicza do upragnionego urlopu jest godna podziwu. Gdy grunt się sypie coraz bardziej skupia się na swoim celu.
Niestety przed konsekwencjami nie ma ucieczki.
Pytanie czy tajemniczy Jacek ma jakiś przyjaciół, którzy przy nim będą.
Sam twierdzi że nikogo do siebie nie dopuszcza.
Trzeba jeszcze dodać, że Jacuś pracuje tylko w nocy.
Książka mi się podobała i uważam, że warto było. Lecz ostatnio przejrzałam negatywna recenzje i zaczęłam się zastanawiać, skąd moje podejscie.
Myślę, że główny bohater zyskał moja sympatię. Trochę dziwnie brzmi gdy narkotykowy diler działający głównie w nocy jest pozytywnym bohaterem.
Rozumiem jego wykreowany świat.
Im dłużej nie śpi tym gorzej działa to na jego głowę, ale sposób w jaki widzi świat, swoje otoczenie jest wciągający. To taki typ, który spotykasz, wysłuchasz i myślisz "to jest mój człowiek", bo nawet jeśli nic nie ma sensu to ma sens.
Życie Jacka jest intensywne, tydzień wydaje mi się miesiącem. Skrywa swoje demony, a także praca dokłada swoje. Szybki pieniądz ponosi za sobą konsekwencje.
Desperacja z jaką uparcie odlicza do upragnionego urlopu jest godna podziwu. Gdy grunt się sypie coraz bardziej skupia się na swoim celu.
Niestety przed konsekwencjami nie ma ucieczki.
Pytanie czy tajemniczy Jacek ma jakiś przyjaciół, którzy przy nim będą.
Sam twierdzi że nikogo do siebie nie dopuszcza.
W sumie, może nie ambitnie, ani z wysoką klasą ale ciągle mi Tymek (język ciała) śpiewa gdzieś z tyłu głowy jak myślę o tej książce.
TheC.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz